Na skróty

Newsroom

O projekcie

© Urszula Lubczyńska-Gładka

Ernest Kozakowski to 38-letni mieszkaniec Jędrzejowa, od urodzenia cierpiący na dziecięce porażenie mózgowe. Jego pasją jest muzyka i śpiew, idolem – Piotr Liroy-Marzec. Od lat marzy, aby z nim zaśpiewać, nagrać wspólną piosenkę i profesjonalny klip.

Ernest od 22 lat jest związany z Warsztatem Terapii Zajęciowej w Jędrzejowie. Jest wokalistą w zespole muzycznym „Grześki”, działającym przy Warsztacie, od momentu jego powstania w 1997 roku. Wtedy zespół prowadził Ireneusz Ślusarczyk, obecnie prowadzi go Monika Kudzia. Występy tego zespołu są niezwykle energetyzującym przeżyciem, o czym wie każdy, kto miał okazję ich posłuchać.

Odtwórz wideo

Ernest Kozakowski stara się być w swoim życiu aktywny, pokonywać swoje ograniczenia na wiele sposobów. Dobrze czuje się na scenie, współpracuje więc także z grupami teatralnymi działającymi przy jędrzejowskim domu kultury. Uwielbia hip-hop, szczególnie polski, sam też świetnie rapuje.

Jak każdy z nas, Ernest ma swoje największe życiowe marzenie. Pragnie nagrać klip do tekstu, który wyraża jego uczucia i z którym się utożsamia. Najważniejsze jednak jest dla niego, by zaśpiewał nie sam, ale ze swoim idolem – polskim raperem, kielczaninem Piotrem Marcem.

Jak nam wyznał Ernest, piosenki Liroya towarzyszą mu od dzieciństwa. I odkąd pamięta, marzy, żeby z nim zaśpiewać. – Często go słucham, bo to są dla mnie ważne piosenki, o życiu i o prawdzie – mówi Ernest.

– Znam Ernesta od wielu lat, jest pogodnym i utalentowanym człowiekiem – mówi Ireneusz Ślusarczyk, prezes Instytutu, reżyser, instruktor teatralny i animator kultury. – Występował kilkakrotnie na moje zaproszenie podczas Festiwalu Piosenki Turystycznej i Poetyckiej „Wagonowe Tra La La” w Jędrzejowie, gdzie podbił serca znanych artystów, między innymi Elżbiety Adamiak i wielu innych osób. Podjęliśmy decyzję, że musimy pomóc Ernestowi w spełnieniu jego marzenia. Dlatego organizujemy zbiórkę funduszy, które zostaną przeznaczone na kompleksowe nagranie i realizację teledysku wraz ze skomponowaniem muzyki do utworu Ernesta, a także na wyprodukowanie pamiątkowych płyt DVD z videoclipem – mówi Ireneusz Ślusarczyk.

Liroy zgodził się na nagranie z Ernestem i chce pomóc w realizacji tego projektu, z czego Ernest oczywiście już bardzo się cieszy.

Rozmowa z Liroyem o wspólnym nagraniu

Wiadomo już, że zgodził się Pan na wspólne nagranie z Ernestem.
– Ustalamy, co i jak, zobaczymy, jaki zakres współpraca będzie miała, ale działamy. O projekcie opowiedział mi kuzyn, który zaraz po tym, jak film ukazał się w sieci, odezwał się do mnie, zresztą znają się z Ernestem osobiście. Sprawdziłem wszystko i…za długo się nie zastanawiałem. Zadzwoniłem do pana Irka, który zajmuje się całą akcją, porozmawialiśmy. Jestem otwarty na współpracę, myślę, że wszyscy będą zadowoleni, zrobimy dużo fajnych rzeczy.

Uznał Pan, że warto podjąć to wyzwanie?
To nie jest dla mnie pierwsza taka akcja, wcześniej już współpracowałem z niepełnosprawnymi osobami – produkowałem, komponowałem. Jednak ten projekt jest mi szczególnie bliski, bo to chłopak z mojego regionu, mój słuchacz. Jeżeli ludzie chcą w taki sposób się realizować i jest to dla nich coś, co choćby da im uśmiech na twarzy, to już jest warte walki. Trzeba dawać ludziom dobrą energię, żeby byli bardziej szczęśliwi.

Czy myśli Pan, że takie akcje mają sens jako sposób na integrację z niepełnosprawnymi, czy mogą pomóc nam lepiej rozumieć osoby niepełnosprawne intelektualnie i fizycznie?
To jest bardzo ważna sprawa. Kiedy byłem w Sejmie, bardzo często rozmawialiśmy z niepełnosprawnymi, z ich rodzinami. Ja sporo obracam się wśród nich także ze względu na popularyzację medycznej marihuany. Ludzie muszą zrozumieć, że procent ludzi utalentowanych wśród

niepełnosprawnych jest taki sam jak wśród sprawnych. Niepełnosprawność nie wyklucza bycia utalentowaną osobą. Sam mam kolegę rapera, który jest na wózku. Taka akcja, jak ta, którą teraz mamy realizować, pokazuje, że niepełnosprawni są tacy sami jak my, mają swój świat, chcą funkcjonować w społeczeństwie, w życiu zawodowym i tak dalej. Często ludzie o tym zapominają, ulegają takiemu sformatowaniu, że niepełnosprawni nic więcej nie mogą robić poza martwieniem się o własną chorobę. A to nie jest prawda, ci ludzie żyją tak samo jak inni, a nawet śmiem twierdzić, że często lepiej korzystają z życia, czerpią z niego garściami.

Obecnie trwa zbiórka pieniędzy dla Ernesta Kozakowskiego. Czy warto mu pomóc w spełnieniu jego marzenia?
Ludzie codziennie w coś się angażują, napotykają innych ludzi, którym mogą pomóc. A tutaj ewidentnie możemy, szczególnie w takim ciekawym okresie świąteczno-noworocznym, w końcówce roku, możemy pomóc człowiekowi spełnić marzenie. Wystarczy naprawdę niewiele, by przyłączyć się do projektu, a powstanie z tego utwór, który pozostanie, a nie wiadomo, co się jeszcze z tego zrodzi, jak to dalej pójdzie. Jeżeli więc ktokolwiek myśli o pomaganiu, uszczęśliwianiu ludzi, to ta akcja w stu procentach daje taką możliwość. Tak naprawdę niewiele się angażując, można kogoś naprawdę uszczęśliwić.

Dziękuję za rozmowę.

Postęp zbiórki

Do tej pory udało nam się zebrać
100%

Zbiórka na realizację marzenia Ernesta została zakończona. Serdecznie dziękujemy za wsparcie!

0
Mamy
0
Potrzeba